Witajcie miłośnicy szmateczek, bawełny, lnu, poduszeczek, tildy i innych dekoracji tekstylnych! W końcu wzięłam się za bloga. Na dworze 32 stopnie, więc pogoda idealna, aby zostać w domu i poblogować. Będę starała się regularnie umieszczać posty i dzielić się z Wami swoim zamiłowaniem do szycia.
Na dobry początek pokażę Wam, co powstało w wyniku ataku moli na moją szafę. Niech mole wiedzą, kto tu rządzi! :D
Zapachowe woreczki uszyte z bawełny i wypełnione, oczywiście, lawendą. A co do lawendy... Uwielbiam jej zapach! W dodatku jest odporna na suszę, co wprost genialnie sprawdza się w każdym ogrodzie, którego właściciel nie ma za dużo czasu na obfite podlewanie.
Tyle na dzisiaj. Trzymajcie się.
Szyciowa
Piękne woreczki. Czekam na więcej ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję:) pochwały mobilizują. Pozdrawiam :)
Usuńworeczki zachwycają, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa na dobry początek. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne te woreczki i ładne i praktyczne . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKocham woreczki lawendowe, sama mam ich sporą kolekcję, a Twoje są wyjątkowe. Powodzenia w prowadzeniu bloga, zapraszam też do moich pasji :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w blogowisku :) Jak na świeżutki blog to i tak już jest ładnie :) Miło mi że tutaj trafiłam, będę częściej wpadać ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne! Właśnie przeczytałam Twój komentarz u mnie na Pastelovych Inspiracjach i od razu zaglądam :)
OdpowiedzUsuńSuper kolorki i kształt :)
Pozdrawiam cieplutko